Artur Grottger (1837-1867)

Talenty

  • Artysta
  • Humanista

Profil

Artysta romantyk i romantyczny kochanek. Malarz i rysownik. Zasłynął jako twórca dzieł o tematyce powstańczej.

Biografia

Grottgerowie należeli do biednej szlachty zwanej gołotą, czyli nieposiadającej własnej ziemi. Dzierżawili galicyjskie majątki, a w jednym z nich – Ottyniowicach na Podolu – przyszedł na świat Artur. Wychowywał się w kulcie staropolskich legend i obyczajów przekazywanych mu przez ojca, Jana Józefa Grottgera, powstańca listopadowego, gawędziarza i malarza. To właśnie on pierwszy dostrzegł w synu wielki talent. Wysłał 11-letniego Artura na naukę do lwowskiej pracowni Jana Maszkowskiego, a potem na studia do Krakowa i Wiednia. Mieszkając w stolicy Austro-Węgier Artur odbył kilka podróży: do Monachium, Wenecji i na Węgry, gdzie gościł w posiadłościach hr. Aleksandra Pappenheima, swego wieloletniego patrona, mecenasa i przyjaciela. 

Dramatyzm i uniwersalne przesłanie 

Pierwszy cykl obrazów Artura Grottgera z 1858 r. to „Szkoła szlachcica polskiego”. Zapowiada on już zainteresowanie rodzajowością i kameralnością przedstawień. Wczesna twórczość Grottgera przypadła na późny romantyzm, stąd fascynacja malarstwem Caspara Davida Friedricha widoczna np. w „Modlitwie wieczornej rolnika” – nastrojowym nokturnie utrzymanym w ciepłej gamie barw, w którym przyroda urasta do rangi symbolu. Jednak przewodnim motywem twórczości Grottgera była tematyka patriotyczna i martyrologiczna skupiona na bohaterstwie i konsekwencjach klęski powstania styczniowego. Przejmujące cykle takie jak „Polonia”, „Lithuania” czy „Warszawa” tworzone czarną i białą kredką na kartonach – wielokrotnie powielane, weszły do kanonu sztuki narodowej. Artysta utrwalał wydarzenia poprzedzające powstanie, jego wybuch, przebieg i upadek. „Polską tragedię ukazywały jednostkowe historie i konkretne postacie. Specjalne znaczenie miały dla niego ludzkie twarze, których czytelnie zarysowany, nacechowany uczuciem wyraz nadawał obrazom dramatyzmu i wzmacniał uniwersalne przesłanie”. To właśnie Grottger stworzył ikonograficzny typ Polki w żałobie, znany z obrazu olejnego „Pożegnanie powstańca” – odziana w czarną suknię kobieta przypina do rogatywki klęczącego przed nią mężczyzny kokardę narodową, a scena rozgrywa się na progu szlacheckiego dworu, w sielskiej scenerii.

Ona nazywała go Kotem, on ją Dzieciem 

W pracach Grottgera nierzadko pojawiał się wątek kobiety bohatersko wspierającej walkę narodowowyzwoleńczą. Twarzy „użyczyła” artyście Wanda Monné, 12 lat młodsza od malarza piękna lwowianka, którą artysta poznał na balu i pokochał. Z wzajemnością. Uczucie rozkwitało. Artur i Wanda jeździli na przejażdżki konne, chodzili na nabożeństwa do kościoła w pobliskim Uhnowie, spacerowali po przydwornym parku i okolicznych łąkach. Ona nazywała go Kotem, on ją Dzieciem. Niestety matki (jak młodzi nazywali rodzicielkę i ciotkę Wandy) utrudniały wzajemne kontakty. Zgodziły się wprawdzie na zaręczyny, ale uzależniły ich finalizację poprawą sytuacji finansowej Grottgera. Artysta chcąc możliwie najszybciej poślubić Wandę rzucił się w wir pracy. O stanie, w jaki popadł w tym czasie Grottger, pisał jego przyjaciel Bołoz Antoniewicz: „Kochać i być kochanym, walczyć dla świętej sprawy i dla niej polec, i jeszcze po śmierci mieć miłość ubóstwianej kobiety – oto koło myśli, w którym fantazja Grottgera tak chętnie się obraca”. Z nadzieją na pozyskanie potrzebnych funduszy pod koniec 1866 r. artysta wyjechał do Paryża z zamiarem dokończenia cyklu obrazującego nieszczęścia sprowadzane na ludzkość przez wojnę. Pracę Grottgerowi utrudniała postępująca gruźlica. Mimo to podejmował się różnych dodatkowych zadań i dorabiał malowaniem portretów członków życzliwej mu paryskiej Polonii. Przepracowanego, zmęczonego, plującego krwią 30-latka wysłano do uzdrowiska we francuskich Pirenejach. Na leczenie było już jednak za późno. Wanda Monné sprowadziła zwłoki ukochanego do Lwowa. Artysta został pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim. 


Brak dostępu do ankiet

Aby wziąć udział w ankiecie musisz posiadać konto oraz musisz być zalogowany.



Skip to content