Ks. Hilary Jastak (1914-2000)

Talenty

  • Społecznik
  • Teolog

Profil

Był kapelanem Armii Krajowej i Solidarności, społecznikiem, organizatorem szeregu akcji charytatywnych, doktorem teologii.

Biografia

Przyszły duchowny urodził się w Kościerzynie jako jedno z szesnaściorga dzieci Jakuba i Marii. Po Gimnazjum w Chełmnie, trafił do Seminarium Duchownego w Pelplinie, które kształciło kapłanów diecezji chełmińskiej. Po wybuchu II wojny światowej, wraz z rodziną został przesiedlony na tereny Generalnej Guberni. Skończył konspiracyjnie studia w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie i przyjął święcenia kapłańskie. Pełnił m.in. posługę w Józefowie pod Otwockiem, gdzie włączył się w działalność tajnej, niepodległościowej organizacji „Krzyż i Miecz”. Uczył łaciny i niemieckiego na tajnych kompletach, był kapelanem Armii Krajowej, opiekował się harcerzami z Szarych Szeregów. 

Pałac biskupa otoczony! 

Po wojnie wrócił na Pomorze Gdańskie. W wieku niespełna 32 lat został mianowany dyrektorem Okręgu „Caritas” w Gdyni. Duchowny współpracował m.in. z Norweskim Czerwonym Krzyżem i Dobroczynną Misją Kwakrów. „Caritas” zarządzany przez kapłana organizował warsztaty szewskie dla najbiedniejszej ludności Wybrzeża przy pomocy Rady Polonii Amerykańskiej. W ramach „kuchni dożywczej” dla dzieci i młodzieży wydawał tysiące posiłków. Najbiedniejszym rozdawał też odzież i lekarstwa. Zakładał przedszkola, świetlice, placówki opiekuńcze i sierocińce. Ze względu na tak szeroką aktywność ks. Jastaka komuniści zażądali jego usunięcia z zajmowanego stanowiska. Rzecz się działa w roku 1950. Urząd Bezpieczeństwa, chcąc zdyskredytować proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni, oskarżył go o malwersacje finansowe. Duchowny  napisał list do biskupa chełmińskiego Kazimierza Kowalskiego. Przestrzegał w nim przed intensyfikacją represji wobec Kościoła w najbliższym czasie. Prosił swojego przełożonego, by ten spalił otrzymaną od niego korespondencję. Niedługo później pałac biskupi został otoczony przez kordony milicji i „bezpieki”. W gabinecie biskupa znaleziono list od ks. Jastaka. Proboszcza parafii NSPJ zatrzymano następnego dnia pod zarzutem „rozpowszechniania fałszywych wiadomości mogących wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego”. Przesiedział w areszcie dwa miesiące. Do niczego się nie przyznał.

Grudzień 1970, Sierpień ‘80 i Solidarność

Wydarzenia z początku lat 50. nie złamały hartu ducha kapłana. 17 grudnia 1970 r. milicja i wojsko otworzyły ogień do protestujących robotników. Pochód z ciałem zabitego pod stocznią Zbyszka Godlewskiego przemaszerował w pobliżu kościoła NSPJ. Ks. Jastak jeszcze tego samego dnia odprawił Mszę św. w intencji zamordowanych na ulicach Gdyni. Na terenie parafii zapewnił pomoc materialną i duchową rodzinom ofiar. Niespełna dziesięć lat po tych tragicznych wydarzeniach, 15 sierpnia 1980 r., do strajkujących stoczniowców z Gdańska przyłączyli się robotnicy ze Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Delegacja strajkujących swoje kroki skierowała do ks. Jastaka, który sprawował pierwszą w historii PRL Eucharystię na terenie komunistycznego zakładu pracy. Na zakończenie kazania powiedział: „Udzielam wam generalnej absolucji, jak to było w czasie wojny, bo walczycie w słusznej sprawie”. Po wprowadzeniu stanu wojennego założył Gdyński Ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego. Na plebanii ukrywał działaczy Ruchu Młodej Polski. Niemającej z czego żyć Annie Walentynowicz dał pracę w organizacji działającej w ramach Ruchu Trzeźwościowego im. św. Maksymiliana Marii Kolbego. 31 sierpnia 1982 r. Milicja Obywatelska zaatakowała modlących się pod krzyżem ustawionym przed Urzędem Miejskim w Gdyni. Demonstracje dotarły w okolice kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa. Księża Tadeusz Kurach i Jan Borkowski, wikariusze ks. Jastaka, wyszli na zewnątrz zobaczyć, co się dzieje. Stojąc spokojnie pod świątynią, zostali aresztowani za „dopuszczenie się czynnej napaści na pełniących obowiązki służbowe funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej rzucając w nich kamieniami”. Proboszcz zaangażował się w obronę swoich wikarych, którzy ostatecznie, bezpodstawnie zostali skazani na 3 lata więzienia. Od tego momentu stan zdrowia ks. Jastaka znacznie się pogorszył. Z tego powodu w 1984 r. musiał przejść na emeryturę. Kaszubi mają w zwyczaju nazywania królami ludzi, którzy poprzez swe czyny zasłużyli na powszechny szacunek i w sposób szczególny przysłużyli się pomorskiej ziemi. Jednym z kaszubskich królów jest ks. Hilary Jastak. 


Brak dostępu do ankiet

Aby wziąć udział w ankiecie musisz posiadać konto oraz musisz być zalogowany.



Skip to content