Ks. Józef Zator-Przytocki (1912-1978)

Talenty

  • Humanista
  • Społecznik
  • Teolog

Profil

Był kapelanem Armii Krajowej. Po wojnie przeszedł brutalne śledztwo w komunistycznych katowniach. Nie pozwalali mu się golić, by następnie wyrywać włosy z wąsów i brody. Choć sam ledwo stał na nogach, podtrzymywał na duchu współwięźniów. Nie dał się złamać. Po wyjściu z więzienia wspierał opozycję demokratyczną.

Biografia

Przyszedł na świat w Wicyniu na Podolu. Jego rodzice, Józef i Katarzyna, mieli niewielkie, siedmiomorgowe gospodarstwo. Po zdaniu matury został studentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Podążając za głosem powołania, zrezygnował z kariery prawnika. W katedrze lwowskiej przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako wikary w Saletynie, a następnie w Stanisławowie. Uczył w miejscowych szkołach. 

„Czeremosz” w Armii Krajowej

Tuż przed wybuchem wojny otrzymał zgodę przełożonych na posługę w wojsku. Odbierał przysięgę od oddziałów wyruszających na wojnę, błogosławił, obdarowywał żołnierzy medalikami, krzyżykami, różańcami. Organizował nowe dokumenty dla tych, którzy nie mogli posługiwać się prawdziwymi, przygotowywał przerzuty ludzi na Węgry i do Rumunii. Wkrótce, ze względu na swoją aktywność zaczął być poszukiwany przez NKWD. W obawie przed aresztowaniem wyjechał do Lwowa, następnie do Przemyśla. Schronienie znalazł ostatecznie w Krakowie. Tam uczył w tajnych gimnazjach i liceach, był prefektem i stałym kaznodzieją przy kościele sióstr wizytek. Pomagał w redagowaniu prasy podziemnej i w konspiracyjnym duszpasterstwie Armii Krajowej. Przyjął pseudonim konspiracyjny „Czeremosz” czynnie angażując się w walkę z okupantem niemieckim. W końcu został dziekanem Okręgu Kraków AK. Za swoją działalność otrzymał Order Wojenny Virtuti Militari.

Na celowniku NKWD 

Styczeń 1945 r. Armia Czerwona wkroczyła do Krakowa. Rozpoczęły się prześladowania żołnierzy AK. Ksiądz Józef w ostatnim momencie został ostrzeżony, że do kamienicy, w której mieszka, przyjechali enkawudziści i pytają o niego. Przy mieszkaniu duchownego całą dobę czuwał agent NKWD. Ksiądz Józef postanowił uniknąć aresztowania. Przebrał się w cywilne ubranie, obciął włosy, założył okulary. Z pomocą zaprzyjaźnionego księdza zmieniał miejsca pobytu i wyrobił nowe dokumenty. Po kilku miesiącach otrzymał od abp. Adama Sapiehy zgodę na opuszczenie archidiecezji krakowskiej. Udał się do Katowic, Warszawy, Poznania, a następnie na Pomorze Gdańskie. Zatrzymał się u sióstr elżbietanek w Orłowie. Następnie został mianowany administratorem parafii Najświętszego Serca Jezusowego na Czarnej w Gdańsku-Wrzeszczu”. Rzucił się w wir pracy. Rozpoczął intensywną odbudowę świątyni –  w jednym z ocalałych budynków urządził dom parafialny, kuchnię ludową, przedszkole, salę dla chóru, mieszkanie dla sióstr zakonnych i organisty. Założył parafialną „Caritas”, a także współpracował z charytatywną szwedzką Misją Międzynarodową. Jednocześnie nie porzucił marzeń o karierze naukowej. Uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika na podstawie dysertacji „Uposażenie kościoła greckokatolickiego na Rusi Czerwonej w Polsce przedrozbiorowej”. Świadomy ryzyka zorganizował w parafii wielką manifestację patriotyczną − poświęcenie sztandarów Polskiego Stronnictwa Ludowego, zaciekle zwalczanego przez komunistów, jedynego wówczas ugrupowania opozycyjnego. Do Gdańska przyjechał sam wicepremier Stanisław Mikołajczyk. Uroczystości zostały zakłócone przez komunistyczne bojówki. Mikołajczyk, który miał wygłosić przemówienie z balkonu siedziby PSL, był zagłuszany. Bojówkarze PPR skandowali antypeeselowskie hasła i wszczynali bójki. Wielu ludowców zostało wówczas aresztowanych przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa. Po tym wydarzeniu ks. Zator-Przytocki stał się wrogiem numer jeden komunistycznych władz.

Doktorat, więzienie, opozycja  

Dwa lata później ubecy aresztowali duchownego. Trafił do okrytego ponurą sławą X Pawilonu na Mokotowie. W swoim pamiętniku odnotował: „Dwadzieścia dni bez siennika na betonie. Na noc pozwolono mi zostawić w celi metalową miskę. Ona służy mi za poduszkę. Ponieważ na betonie jest bardzo zimno, sypiam skurczony na stoliku mającym 70 cm długości”. Przesłuchiwali go najwięksi sadyści Polski Ludowej. „Po dłuższym staniu w kącie każą mi siadać na śrubie wkręconej do sztaby wmurowanej w ścianę. Następnie śledczy wskakuje w butach z cholewami na uda sztywnie wyciągniętych nóg, zadając w ten sposób większy ból. Na skutek ciężaru kość ogonowa zsuwa się ze śruby, a śruba wbija w odbytnicę. Operacja ta powtarzana jest przez wiele dni” − pisał. Już na początku ubeckiego śledztwa przyrzekł sobie: „Jestem żołnierzem Kościoła katolickiego, muszę zawsze i wszędzie zachować równowagę wewnętrzną. Pesymizmowi poddawać mi się nie wolno. Muszę przetrwać ze spokojem wszystko, co mnie spotka”. Trwał w tym postanowieniu. „Mów ty, sk…synu, szpiegu watykański, pachołku imperialistyczny!” − wrzeszczeli przesłuchujący. Mimo wycieńczenia i ogromnego bólu, nie zdradził żadnych szczegółów ze swojej przeszłości. Po 7 latach odsiadki w kolejnych stalinowskich więzieniach w końcu wyszedł na wolność. Otrzymał propozycję stanowiska rektora w kościele Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku. Całkowicie poświęcił się odbudowie świątyni ze zniszczeń wojennych. Mimo przeżytej traumy nie zrezygnował z patriotycznych kazań. Z tego powodu należał do najczęściej karanych księży w diecezji gdańskiej. Duchowny odgrywał niebagatelną rolę w kształtowaniu postaw opozycyjnych na Pomorzu w drugiej połowie lat 70. Z bazyliki Mariackiej po Mszy św. 3 maja i 11 listopada wyruszały pod pomnik Jana III Sobieskiego manifestacje Ruchu Młodej Polski i Wolnych Związków Zawodowych. „Czeremosz” organizował także modlitwy w intencji więźniów politycznych. Pod koniec życia zaczął pisać pamiętniki z lat 1939–1956, ale już niebawem, ze względu na powolną utratę wzroku, musiał je dyktować. Nie doczekał wybuchu „Solidarności”. Zmarł niespodziewanie podczas sprawowania Eucharystii. Odszedł w wieku zaledwie 66 lat.


Brak dostępu do ankiet

Aby wziąć udział w ankiecie musisz posiadać konto oraz musisz być zalogowany.



Skip to content