Olga Boznańska (1865-1940)

Talenty

  • Artysta
  • Humanista

Profil

Najwybitniejsza polska malarka okresu Młodej Polski. Nagradzana na świecie impresjonistka. Nieśmiała, wycofana, zdystansowana do świata. „Nie bardzo mylę się w moim sądzie o ludziach, wiem i poznaję ich zalety, ale widzę także bardzo dobrze ich ujemne strony. Jest to może niekorzystne dla mnie i dla nich, ale tak jest” – pisała w jednym z listów do ojca.

Biografia

Ojciec malarki był Polakiem, z wykształcenia – inżynierem i budowniczym. Matka – Francuzką, nauczycielką, która przyjechała uczyć dzieci w domach polskich arystokratów. Rodzice szybko zorientowali się, że mała Olga przejawia talent do rysunku. Najpierw – w domu, uczyła ją matka, później zdecydowano się na zatrudnienie specjalistów. Jako kobieta Boznańska nie mogła studiować na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – wiadomo jednak, że uczęszczała na Wyższe Kursy dla Kobiet im. Adriana Baranieckiego. Tam zaprzyjaźniła się z Ireną Serdą, Joanną Seiffman czy Anielą Pająkówną. 

Blade, mgliste, skandynawskie 

Dwanaście lat spędziła w Monachium, gdzie uczyła się pod okiem m.in. Karola Kircheldorfa. „Wielki, ciężki, zawsze poważny, zadawał sobie dużo trudu z uczennicami” – pisała do matki. Po dwóch latach zdecydowała się przenieść do szkoły malarskiej Wilhelma Dürra. Talent młodej artystki dostrzegł rzeźbiarz i malarz Wacław Szymanowski. „Pan Szymanowski powiedział mi, że powinnam malować tylko portrety, nawet za darmo, lecz malować dużo i takie, które by mnie zadowoliły, że mam ogromny talent”. Posłuchała rad mistrza. Inspirując się takimi artystami jak Diego Velázquez czy Édouard Manet, swoim znakiem rozpoznawczym uczyniła nastrojowe, nostalgiczne i nieco zamglone portrety. Boznańska z powodu kłopotów ze wzrokiem nie malowała w plenerze. W pracowni unikała ostrego światła przesłaniając okna płótnem. Nie przepadała też za martwymi naturami. Narzekała, że „nie można im nakazać przychodzić do pracowni kilkanaście razy dziennie i sadzać ich na kanapie”. „Panna Boznańska, najzdolniejsza dziś bez zaprzeczenia z naszych malarek ma w swojej pracowni dużo portretów, wszystkie z właściwemi jej charakterystycznymi cechami: portrety te zatem są blade, mgliste, jeżeli można tak powiedzieć skandynawskie, natomiast oczy mają niezmiernie świetne i niezmiernie wyraziste” – charakteryzował malarstwo Boznańskiej Tetmajer w 1896 r. „W bogatej galerii wizerunków obejmującej zarówno dorosłych modeli jak i dzieci, osoby reprezentacyjnie upozowane lub zadumane w odosobnieniu, szczególne miejsce zajmują autoportrety Boznańskiej, pozwalające prześledzić upływ czasu odciskający swe piętno na rysach artystki” – wskazywała z kolei Irena Kossowska z Instytutu Sztuki PAN. 

To nie jest ładne malarstwo 

Po pierwszych artystycznych sukcesach („Dziewczynka z chryzantemami” czy „Dzieci siedzące na schodach”), wyjechała do Paryża, gdzie aż do śmierci mieszkała w dzielnicy Montparnasse. Sławę przyniósł jej m.in. „Portret Pani D.”, który eksponowany jest do dziś w paryskim Musée d’Orsay. Z kolei pozycję Boznańskiej w artystycznym świecie ugruntowała wystawa jej prac w Société Nationale des Beaux-Arts, liczącym się stowarzyszeniu francuskich malarzy. Obrazy zaczęli zamawiać u niej inni artyści, pisarze, arystokraci, politycy. „A jednak jej malarstwo nie wszystkim się podoba. «Burżuj» nie zamówi u niej portretu. To nie jest «ładne» malarstwo (…) to malarstwo «brudne», które takim życiem tchnie, tak nieprzewidziane daje wrażenia, tak jest fantastyczne jak mieniący się szal indyjski, jak stare lśniące naczynia miedziane. Płótna te są jak wytworna materia” – oceniał sztukę Boznańskiej krytyk na łamach paryskiej „Sztuki”. Po I wojnie światowej jej sława przygasła, a malarka popadła w poważne problemy finansowe. „Nie trwoniła zazwyczaj pieniędzy na rozrywki, jednak bardzo często pożyczała duże sumy znajomym, którzy nie myśleli o oddaniu długu. Dodatkowo budżet artystki obciążała jej krakowska pracownia przy ul. Wolskiej” – pisała Agata Łysakowska-Trzoss. W 1933 r. Boznańska napisała rozpaczliwy list do Edwarda Chmielarczyka, dawnego znajomego jej ojca: „Nie zarabiam ani centa od roku, a nie mam żadnych złożonych pieniędzy. Proszę mi przysłać jeszcze tysiąc na życie. Jestem zdesperowana. Bardzo usilnie proszę przysłać. Czas się wybierać na tamten świat”. Ogromnym wstrząsem dla artystki była samobójcza śmierć chorej psychicznie siostry. Przez ostatnie dwa lata życia Boznańska w ogóle nie wychodziła z pracowni. Po śmierci jej obrazami ponownie zachwycił się cały świat.


Brak dostępu do ankiet

Aby wziąć udział w ankiecie musisz posiadać konto oraz musisz być zalogowany.



Skip to content