Zofia Kossak-Szczucka (1889-1968)

Talenty

  • Artysta
  • Humanista
  • Społecznik

Profil

Była wybitną, uznaną na świecie pisarką, której książki tłumaczono na wiele języków. W czasie II wojny światowej współzakładała Radę Pomocy Żydom „Żegota”. Pośmiertnie została odznaczona medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Dziś oskarżana jest o… antysemityzm.

Biografia

Pisarka pochodziła ze znakomitej rodziny Kossaków – jej dziadkiem był malarz Juliusz Kossak, ojcem – major kawalerii Tadeusz Kossak, a stryjem – inny znakomity malarz Wojciech. Była stryjeczną siostrą wybitnej poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz humorystki – Magdaleny Samozwaniec. Studiowała malarstwo w Warszawie i Genewie. 

Pisarstwo i konspiracja 

Do wybuchu II wojny światowej opublikowała przynajmniej 27 większych utworów – powieści, zbiorów opowiadań i esejów. Za swoją twórczość otrzymała najcenniejszą międzywojenną nagrodę literacką – Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury . Szczególnie chętnie pisała powieści i opowiadania historyczne – związane z dziejami Polski, a także z historią Kościoła m.in. monumentalną, czterotomową powieść historyczna o dziejach pierwszej wyprawy krzyżowej „Krzyżowcy”. Atak Niemców na Polskę zastał ją u szczytu literackiego powodzenia. Przeniosła się  z rodziną ze Śląska Cieszyńskiego do Warszawy, gdzie zaangażowała się niemal natychmiast w działalność konspiracyjną. Kossak-Szczucka stanęła na czele Frontu Odrodzenia Polski – organizacji podziemnej o charakterze religijnym, kontynuująca w konspiracji zadania, które w normalnych warunkach spełniała w społeczeństwie polskim Akcja Katolicka. Kossak-Szczucka posługiwała się pseudonimami „Ciotka”, „Weronika”, „Pani Zofia”. Współpracowała z „Biuletynem Informacyjnym” wydawanym przez Komendę Główną Armii Krajowej, a także z organem Delegatury Rządu na Kraj – „Rzeczpospolita Polska”. Na szeroką skalę prowadziła działalność charytatywną, organizując wysyłkę paczek dla więźniów na Pawiaku i w obozach koncentracyjnych. „Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje, i – milczy” – pisała Kossak-Szczucka w apelu do społeczeństw Zachodu, podczas zagłady Żydów z warszawskiego getta w sierpniu 1942 r. „Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego złowrogiego milczenia… Tego milczenia dłużej tolerować nie można… Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – przyzwala”. Powieściopisarka nie chciała milczeć. Napisana przez nią odezwa „Protest!” została wydana nakładem konspiracyjnej drukarni w 5 tys. egzemplarzy. Miała formę jednostronicowej ulotki-plakatu. Podczas czasie wielkiej akcji likwidacyjnej w warszawskim getcie, w ramach której do obozu zagłady w Treblince Niemcy wywieźli niemal 300 tys. Żydów, była nielegalnie kolportowana na ulicach stolicy. Na tym nie poprzestała. Wspólnie z socjalistką Wandą Krahelską-Filipowiczową, reprezentującą zgoła odmienne poglądy ideowe, zainicjowała powołanie kolejnej struktury, której celem było ratowanie i pomoc Żydom („Żegota”). „Kossak-Szczucka zajęła się dostarczaniem pomocy materialnej i fałszywych dokumentów uciekinierom z getta, wyszukiwaniem i umieszczaniem w bezpiecznych kryjówkach dzieci i całych rodzin żydowskich . W swoim mieszkaniu przy ul . Radnej 14 stale przetrzymywała żydowskich zbiegów . Angażowała się w akcję pomocy nie tylko osobiście, lecz z całą swoją rodziną” -pisał prof. Paweł Skibiński. „Nigdy nie zapomnę tego okropnego uczucia lęku,
tego poczucia, że własne, najukochańsze dzieci narażam na śmierć prawie pewną .
A z drugiej strony to przeświadczenie, że to obowiązek” – opisywała Kossak-Szczucka swoją działalność. 

Piekło Auschwitz i emigracja 

Znaleziono przy niej konspiracyjne druki. Została aresztowana i poddana brutalnym przesłuchaniom na gestapo . Wybito jej zęby, przestała słyszeć na jedno ucho. Po dziesięciu dniach przesłuchań wysłano ją do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Podejmowała wspólne modlitwy, prowadziła pogadanki literackie. Zdobywała żywność i leki dla najbardziej potrzebujących. Nad swoją pryczą w baraku napisała ołówkiem: „W każdej chwili mojego życia wierzę, ufam, miłuję”. Z Oświęcimia przewieziono ją znowu na Pawiak, by poddać kolejnemu śledztwu. Została wyrwana z piekła przesłuchań za ogromną sumę zebraną przez przyjaciół z podziemia. Pobyt w Auschwitz opisała w książce „Z otchłani”. Jak wskazywał Paweł Skibiński, władze komunistyczne postanowiły nie aresztować pisarki, z powodu jej zaangażowania w akcji ratowania Żydów. Sam Jakub Berman, nadzorca aparatu bezpieczeństwa i jedna z najważniejszych figur partii komunistycznej, sugerował jej jednak opuszczenie kraju. Tak też się stało. Na emigracji Zofia Kossak napisała książkę „Oblicze matki”, przedstawiającą w skrócie historię Polski, w której pisała: „Poznać – zrozumieć oto dwa prawdziwie ludzkie i prawdziwie chrześcijańskie słowa. Wszystkie zbrodnie pochodzą od nienawiści. Na Zachodzie jej powieści trafiały na listy bestsellerów. „Bez oręża” znalazło się na czele Book of the Month w Stanach Zjednoczonych. W rządzonej przez komunistów Polsce wszystkie jej utwory wycofywano z bibliotek i czytelni. Kiedy wróciła z emigracji do ojczyzny po tzw. październikowej odwilży, komuniści próbowali wpłynąć na tworzoną przez nią literaturę. Nigdy nie ugięła się cenzurze. „Wiadomo, że honor kosztuje, ale skoro się go ma, trzeba płacić”, pisała w liście do przyjaciół, wkrótce po awanturze, którą urządziła, gdy w prasowym sprawozdaniu jednego z posiedzeń literatów w Warszawie przypisano jej kłamliwie nie tylko obecność na nim, ale i udzielenie poparcia partii. Niedługo potem podpisała protest przeciw cenzurze („List 34”). Nie przyjęła też Nagrody Państwowej I stopnia przyznanej przez władzę „ludową” „za wybitne osiągnięcia w dziedzinie powieści historycznej”. 

Oskarżenia o antysemityzm 

Jej wojenną działalność izraelski Instytut Yad Vashem uhonorował dopiero
na początku lat osiemdziesiątych. Przyznano jej pośmiertnie tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Podstawą odznaczenia było świadectwo Maurycego Gelbera, który ukrywał się w jej warszawskim mieszkaniu przez sześć miesięcy. W kilkadziesiąt lat po śmierci pisarki pojawiły się absurdalne oskarżenia o antysemityzm. „Ta książka [„Z otchłani”, przyp. JH] to arcydzieło nacjonalizmu” – twierdziła prof. Carla Tonini, historyk z Bolonii, zajmująca się historią naszego kraju i dziejami stosunków polsko-żydowskich, w jednym z wywiadów. Włoska badaczka uznała, że Kossak-Szczucka była rasistką i antysemitką, ale „odeszła od antysemityzmu rasowego i wróciła do tradycyjnego katolickiego antyjudaizmu”. Władysław Bartoszewski – mówił na jej temat: „Ona nigdy nie była antysemitką. Ona była żarliwą katoliczką (…).” 


Brak dostępu do ankiet

Aby wziąć udział w ankiecie musisz posiadać konto oraz musisz być zalogowany.



Skip to content