Zygmunt Krasiński (1812-1859)

Talenty

  • Artysta
  • Humanista

Profil

Poeta, prozaik, dramatopisarz i filozof. Autor „Nie-Boskiej komedii”, zaliczany do trójki polskich wieszczów narodowych. Jego ojcem chrzestnym był sam… Napoleon.

Biografia

Przyszedł na świat w bogatej rodzinie potomków polskich magnatów. Jego ojciec – Wincenty Krasiński – był generałem w służbie Napoleona Bonapartego, dowódcą elitarnej formacji wojska polskiego 1. Pułku Szwoleżerów w gwardii przypisanej do ochrony samego cesarza. Ojcem chrzestnym Zygmunta był sam Napoleon, choć to nie on trzymał go do chrztu. Po klęsce cesarza generał Krasiński został lojalnym sługą cara Aleksandra I. Zygmuś, oczko w głowie taty – chorowity, ale nieprzeciętnie zdolny, uczył się pod okiem guwernerów. Mając jeszcze ukończonych 16 lat, rozpoczął studia na wydziale prawa. 

Spoliczkowany 

W 1828 r. przed sejmem Królestwa Polskiego stanęli członkowie Towarzystwa Patriotycznego, oskarżeni przez władze rosyjskie o zbrodnię stanu. Za wyrokiem skazującym głosował wyłącznie… Wincenty Krasiński, ojciec przyszłego poety. Skutkiem tego były demonstracje przeciwko „synowi zdrajcy”. Rok później – pod wpływem taty – Zygmunt odmówił udziału w patriotycznej manifestacji, za co został publicznie spoliczkowany przez kolegę. Ostatecznie jednak, stawiając się ojcu, odmówił podjęcia kariery dyplomatycznej w służbie cara. Artystyczną drogę rozpoczął od pisania wierszy. Debiutował w 1828 r. jako autor makabrycznych – przepełnionych cierpieniem, zagładą i śmiercią „Powieści gotyckich”. Poetę prześladowała też wizja komunizmu: „przyjdzie chwila straszna, przepowiedziana, w której ateizm i schizma, komunizm i Moskwa w jedno zło się zleją”. Później Krasiński zastąpił skrajną rozpacz przesłaniem etyki chrześcijańskiej uzupełnioną o myśl mesjanistyczną. „Jestem wierszokletą z niebiańskimi dźwiękami w sercu” – mawiał. Wiosną 1833 r. zaczął pisać w Wiedniu „Nie-Boską komedię”, którą ukończył w ciągu zaledwie kilku miesięcy. W dziele – wybitnym przykładzie romantycznego dramatu metafizycznego, przedstawił fundamentalny dla swojej twórczości pogląd – prowidencjalizm, mówiący o tym, że to Opatrzność kieruje losami ludzi i świata. „«Nie-Boska komedia»” jest dramatem napisanym z kunsztem i rozmachem: wielość planów, postaci historyczne i symboliczne, sceny zbiorowe, przenikające się realizm, patos i groteska, a także wieloznaczność ideowa wzbudziły zainteresowanie współczesnych” – wskazywała dr Halina Floryńska-Lalewicz, polonistka, historyk idei. 

Romantyczne podróże 

W całym swoim niedługim życiu Krasiński wiele podróżował na swojej drodze spotykając innych wybitnych przedstawicieli polskiego romantyzmu. Znał osobiście Adama Mickiewicza – w sierpniu 1830 r. wybrał się z nim na wędrówkę w Alpy. Sześć lat później, w Rzymie, poznał Juliusza Słowackiego i nawet zaprzyjaźnił się z nim tocząc w następnych latach swoisty dyskurs literacki. Razem z Cyprianem Kamilem Norwidem, będąc w 1848 r. w Watykanie, stanął w obronie papieża Piusa IX. 

Tym aniołem jest Eliza 

Krasiński był autorem listów wydanych w trzech tomach pt. „Listy do Delfiny Potockiej”. Krytyk literacki Jan Kott określał tę korespondencję mianem „najwybitniejszej pozycji polskiego romantyzmu”. Inni mówili o niej jako o „swoistym dzienniku duszy romantycznego poety”. Adresatka – Delfina Potocka była kobietą wybitnej urody i uzdolnioną sopranistką, której Fryderyk Chopin chciał słuchać na łożu śmierci i zadedykował „Koncert fortepianowy f-moll”. Krasiński poznał ją w 1838 r. w Neapolu. Gwałtowny romans przerodził się w najgłębsze uczucie w życiu Krasińskiego, w dodatku odwzajemnione. Potocka – spotykała się z Krasińskim i korespondowała z nim aż do śmierci poety. Nie mogli jednak wziąć ślubu. Pod wpływem nacisków ojca Zygmunt ożenił się z malarką Elizą Branicką, która urodziła dwóch synów i dwie córki. Krasiński nie przerwał jednak romansu z Delfiną. Uczucie i zalety charakteru żony docenił dopiero na łożu śmierci. Podyktował wtedy wyznanie, w którym zakwestionował swoje życie: „Głupi, przez całe życie szukałem anioła, nie wiedząc, że mam go przy swoim boku i tym aniołem jest Eliza”. Chorował na gruźlicę i schorzenia reumatyczne. Kuracje zimnymi kąpielami okazały się zabójcze dla wycieńczonego organizmu. Szukając ratunku uciekał w seanse spirytystyczne i magnetyzm, które na niewiele się zdały. Wieszcz zmarł w wieku zaledwie 47 lat.


Brak dostępu do ankiet

Aby wziąć udział w ankiecie musisz posiadać konto oraz musisz być zalogowany.



Skip to content